W Wielkim Poście, czasie pełnym zadumy i refleksji młodzi aktorzy teatru „Magia słów” wystawili premierę współczesnej sztuki Marcina Szczygielskiego pt. „Furie”, która skłoniła obecnych widzów do „zatrzymania się” i zastanowienia nad własnym życiem.
Akcja sztuki toczy się w starym domu na peryferiach aglomeracji miejskiej, w którym mieszka emerytowana pracownica Służb Bezpieczeństwa, w rolę której wcieliła się Grażyna Halicka, frywolna ekskierowniczka domu pracy twórczej w Zakopanem zagrana przez Sylwię Swaczyna oraz neurotyczna stara panna odegrana przez Joannę Krause.
Owe kobiety łączą ze sobą więzy krwi. Żyją one spokojnym, ustalonym rytmem, poddając się apodyktycznym nakazom Teresy. Kobiety jadają posiłki o tych samych porach, oglądają programy telewizyjne i nieustannie opierają się nowoczesności.
Pojawienie się w ich mieszkaniu młodego i atrakcyjnego włamywacza, w rolę którego wcielił się Jacek Halicki, wobec którego policja była bezsilna, wytrąca siostry z codziennej rutyny i skłania do działania. Zastawiają pułapkę i chwytają złodzieja, który zdany jest na ich łaskę. Jego obecność w małym domku spowodowała, że zgromadzeni w kościele widzowie mogli poznać rodzinne sekrety, skrywane przez lata tajemnice, zanurzone w atmosferze czasów komunizmu, pełnej niepewności i fałszu rzeczywistości, w której przyszło żyć młodym dziewczynom, z głowami pełnymi marzeń.
Sporo zamieszania, a tym samym odsłonienie kolejnych tajemnic rodzinnych wywołuje pojawienie się Magdy, córki jednej z sióstr, rolę której odegrała Nikola Waletzki.
Całość sztuki ubogacił piękny śpiew Joanny Krochmalczyk, gra świateł za które odpowiedzialni byli Sebastian Domagała i Piotr Lisson oraz odpowiednio dobrany dźwięk, którym koordynował Michał Krause.
W sztuce udział wzięli również sąsiedzi trzech sióstr w rolę których wcielili się Maria Halicka, Patryk Waletzki oraz Florian Jarząb. Sztukę wyreżyserował ks. Proboszcz Witold Walusiak, który zadbał o każdy jej detal.
Życie trzech sióstr, wśród których świat najstarszej Teresy legł w gruzach wraz z upadkiem socjalizmu, Emilii, która wspomina swoje liczne podboje miłosne, natomiast obecnie czuje się osamotniona i najmłodszej Barbary, która marzyła o lepszym życiu, ale zabrakło jej silnej woli, by plany przybrały realny kształt pokazuje nam, iż nie możemy żyć życiem kogoś innego, każdy musi dokonywać własnych wyborów, a jeżeli chcemy coś zmienić, to nie możemy czekać, bo może się okazać, że na zmiany jest już za późno.